Mietków Lake 11-05-2007  
     
 
       
11-05-2007 Mietków
  Na miejsce przybyłem 13:45. Wystartowałem na żaglu 5,4 i Chili (107 l) i od początku pełen ślizg. Ani za dużo, ani za mało, tak w sam raz. Popływałem tak około godzinki i zszedłem na przerwę. Schodząc na kolejną rundkę pociągnąłem trochę żagiel po maszcie i bomie, widząc że wicherek się trochę wzmocnił. Ja sobie spokojnie startuje a tu jak nie przyszkwaliło to na pierwszej fali sprzęt razem ze mną wzbił się w kosmos... Po jednym dość szarpanym halsie, gdzie zmuszony byłem wzywać kilkukrotnie „Houston, Houston...!” wróciłem  na brzeg aby zmienić deskę. Wziąłem swoje JP 84 l i pociągnąłem żagielek ostro po maszcie aż mi linka od przedłużki pękła... No i wystartowałem. Co działo się potem można nazwać w prosty sposób: sponiewierało mnie. Mietków Lake okazał się dziś dostępny dla garstki riderów. Wymogiem był żagiel 4,0 no max 4,4. Regularne 6 Beauforta a w szkwałach prędkość wiatru dochodziła do 90 km/h. No i do tego było dosyć ciepło... Po prostu kosmos, ja w takich warunkach na śródlądziu jeszcze nie pływałem.
Zobaczcie filmik...
 
       
Film Mietków 11-05-2007.wmv (14MB)
Prognoza w węzłach


Prognoza w stopniach Beauforta